Strona główna / Interpretacje / Aktualności / „Siostry”. Recenzja konkursowego spektaklu Teatroteki
„Siostry”. Recenzja konkursowego spektaklu Teatroteki
"Siostry"
21/11/2022

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją spektaklu  telewizyjnego zrealizowanego przez WFDiF w ramach cyklu Teatroteka pt. „Siostry”, który zostanie zaprezentowany w poniedziałek 21 listopada o godz. 13.30 w Teatrze Bez Sceny.

Za oknem w liściach kukurydzy szumi wiatr. Słychać przyjemne gdakanie kur. W domku starszy mężczyzna kończy poranne golenie. Od pieca kaflowego bije miły blask. Jest sielsko i spokojnie. Ale tylko przez kilka chwil.

Reżyser Paweł Wróbel w następnych scenach i ostrych dialogach będzie pokazywać, jak brutalne i bezwzględne jest życie w tej pozornie beztroskiej i pięknej przestrzeni.

Walczą ona – Benia (Agnieszka Przepiórska) i on – Romek (Adam Ferency). Córka z ojcem zostali odrzuceni przez rodzinę i lokalną społeczność. Są dwoma skazanymi na siebie wyrzutkami. Wróbel doskonale oddał ich relację, która wyraża się nie tylko przez słowa. Podkreślił gesty i milczące spojrzenia budujące napięcie między tymi postaciami. Bohaterowie są skonfliktowani, ale w ich relacji pojawiają się momenty zrozumienia i czułości.

Dramaturgii dodaje fakt, że żaden z nich nie jest pogodzony ze swoim losem. Benia została wykorzystana przez mężczyznę, który ostatecznie oświadczył się jej siostrze. Ojciec z kolei stał się wielkim rozczarowaniem swojej żony (w tej roli Małgorzata Ostrowska-Królikowska) – pięknej, inteligentnej i dobrze zapowiadającej się młodej kobiety. „Tak się dałam omamić!” – bezustannie lamentuje i wciąż zaznacza, że małżonek nieudacznik nawet do dwudziestu nie potrafi policzyć. „Co za wstyd!”

Tytułowe siostry są swoimi przeciwieństwami. Benia to kobieta wystraszona, niepewna siebie i pogubiona. Jej siostra z kolei ma doskonały makijaż i ubrania dodające jej siły oraz wyższości. Jest jednak coś, co je łączy – tkwienie w przeszłości; analizowanie jej, rozdrapywanie ran i rzucanie oskarżeń.

Oglądający spektakl na pewno zapamiętają monolog Romka. Zapowiada swej córce złożenie pozwu do sądu. Powodem jest wieloaspektowa obraza uczuć. Starszy mężczyzna staje przed oknem i odczytuje akt oskarżenia. W tej przełomowej scenie jest największy ładunek emocjonalny, który zawiera niezgodę na brak sprawiedliwości. Fundamentalne pytania o ludzki los wybrzmiewają w prosty sposób. Stanowi to esencję tego spektaklu.

Agnieszka Niewdana

Tekst pochodzi z Gazety Festiwalowej nr 1 XXI INTERPRETACJI

Kategoria: Aktualności

Zobacz również: