Strona główna / Interpretacje / Aktualności / Kurator jak reżyser
Kurator jak reżyser
fot. Michal Wozniak/East News Warszawa 26.06.2018 Spotkanie z Anda Rottenberg n/z: Anda Rottenberg
01/11/2018 Anda Rottenberg

Kuratorka, historyczka sztuki i krytyczka sztuki, a także członkini jury tegorocznego festiwalu „Interpretacje”, Anda Rottenberg pisze w swoim eseju o pracy kuratora wystaw, porównując ją do pracy reżysera. Tekst ukaże się także w katalogu do festiwalu. Zapraszamy do czytania.  

Kurator jak reżyser

W tradycyjnym nazewnictwie, odnoszącym się do hierarchicznej struktury muzealnej, kuratorzy są formalnie kierownikami poszczególnych działów ekspozycji stałej, na przykład średniowiecznej czy nowożytnej, ale są też kuratorzy zbiorów podzielonych na rozmaite kategorie, na przykład rzeźby, malarstwa, zbiorów orientalnych i tak dalej. W ostatniej ćwierci XX wieku pojęcie kuratora oznaczać zaczęło też zawód kogoś, kto jest autorem wystaw. Wzbogacanie zakresu znaczeniowego tego pojęcia wiązało się ze zmianą definicji wystawy i dotyczyło przede wszystkim sposobu prezentowania sztuki współczesnej. Przyjmuje się, iż przełomową rolę w tej dziedzinie odegrała wystawa „Documenta 5” w Kassel, przygotowana przez Haralda Szeemanna w roku 1972. Od tamtej pory wystawa przestała być prezentacją dzieł sztuki, a stała się dyskursem rozpisanym na obiekty (często rozmaitej proweniencji), akcje i postawy. W takim też duchu definiuje wystawę Państwowa Szkoła Wyższa Sztuk Pięknych w Lyonie:

„Wystawa jest dyskursem, sposobem konstruowania i szerzenia wiedzy. Jest również fizyczną przestrzenią, która musi być zbudowana, zorganizowana i zaprojektowana; przestrzenią, w której wytycza się wyobrażone dukty określonych nastrojów, spotkań i doświadczeń”[1].

W tym kontekście osoba realizująca wystawę, czyli jej autor, musiała poszerzyć pole swoich zadań zarówno o sferę intelektualno-światopoglądową, jak i czysto projektową. Z czasem suma umiejętności, jakimi powinien dysponować kurator wystawy, doprowadziła do określonej specjalizacji zawodowej. Do języka polskiego (a także do życia artystycznego) „kurator” wszedł przez zapośredniczenie nazwy z języka angielskiego (exhibition curator). Ponieważ jednak kurator oznacza dzisiaj w świecie pełniony zawód, należało zmienić nazwę funkcji pełnionych przy realizacji niektórych wielkich manifestacji artystycznych. Określa się je dzisiaj w języku angielskim przez pojęcia zapożyczone z branży filmowej i teatralnej: przez paralelę do takich pojęć jak film director czy stage director pojawił się art director. W potocznym tłumaczeniu na język polski mówi się wówczas o dyrektorze artystycznym, ale w oryginale termin ten oznacza coś innego – reżysera. Dzieje się tak również dlatego, że wystawa coraz częściej ma charakter widowiska, gdzie bardzo ważną rolę pełnią rozwijające się w czasie działania, którym towarzyszy ruchomy obraz i dźwięk. Pojęcie kuratora z kolei tak się spopularyzowało, że używa się go często w odniesieniu do aktywności niezwiązanych z wystawami. Mówi się o kuratorze wszędzie tam, gdzie wymagana jest umiejętność sformułowania idei, wyjaśnienia koncepcji i dobrania uczestników, a więc dotyczyć to może na przykład konferencji naukowej. Ale mówi się też o kuratorze-archiwiście czy bibliotekarzu w tych wypadkach, gdy chodzi o umiejętność zinterpretowania jakiegoś zbioru.

Wystawa jako odrębne dzieło sztuki

Wracając do pojęć związanych z wystawą i jej twórcą, należy jednak podkreślić, iż mimo upływu lat i ugruntowania się zawodu kuratora w całym świecie nadal panuje dość duże zamieszanie związane z jego definiowaniem. Najpopularniejsza dziś encyklopedia świata, czyli Wikipedia, nadal wskazuje przede wszystkim na muzealny charakter pracy kuratora, wyliczając często bardzo rozmaite zadania, jakie ma on do spełnienia i jakie odnoszą się przede wszystkim do pełnionych przezeń funkcji, czyli dotyczą konkretnych stanowisk pracy, a co za tym idzie, odzwierciedlają raczej przypisany do każdej posady „zakres obowiązków”. Niekiedy przy tej okazji wspomina się o istnieniu czegoś takiego jak free curator bądź art curator w odróżnieniu od museum curator, nie wymienia się jednak przy tym najistotniejszych różnic między tymi kategoriami, takich mianowicie, że jedno jest okazjonalną funkcją służbową, drugie zawodem – choć w muzealnej praktyce często są one z sobą łączone. Interesująco na tym tle wygląda definicja polska, pomijająca funkcje muzealne i stawiająca na określenie cech nowego zawodu:

„Kurator wystaw – powstały w XX wieku zawód związany ze sztuką. Kurator to osoba zajmująca się profesjonalnie organizacją wystaw (nie tylko sztuki) jako pewnych konceptów, intelektualnych całości. Podobnie jak w przypadku krytyki sztuki można rozróżniać różne aspekty czy też rodzaje kuratorstwa, np. tzw. kuratorstwo towarzyszące, skoncentrowane wokół prac, często jednego, artysty; czy też tzw. kuratorstwo kreatywne, stawiające bardziej na »użycie« prac artystów w celu uzyskania jakiegoś efektu, zilustrowania jakiejś tezy czy też zbudowania nowej intelektualnej całości”[2].

Nie ma natomiast w polskiej Wikipedii definicji wystawy sztuki, choć jest definicja wystawiennictwa:

„Wystawiennictwo – architektura wystaw, termin z dziedziny architektury wnętrz i sztuk plastycznych, który określa sztukę prezentowania (eksponowania) dzieł sztuki, przedmiotów, towarów, dokumentów, zjawisk, idei. Artysta wystawiennik reżyseruje obecność zwiedzającego w przestrzeni wystawowej, prowadzi go, buduje narrację, tworzy sytuację szczególnego kontaktu publiczności z prezentowanymi wartościami. Nadaje dodatkowe znaczenie, porządkuje, tłumaczy, komentuje, uświęca. Prowokuje do interpretacji i żywego odbioru. Używa środków plastycznych jak światło, kolor, płaszczyzna, tło, elementy przestrzenne, fotografia, film, dźwięk, multimedia i sam układ eksponatów w przestrzeni. Działa w ramach scenariusza kuratora lub listy towarowej, w konkretnych warunkach i możliwościach technicznych”[3].

Definicja ta zakorzeniona jest w muzealnej tradycji tworzenia wystaw, gdzie klasyczny kurator, czyli muzealnik znający się na wybranej dziedzinie, na przykład na perskich dywanach lub chińskiej porcelanie, tworzył scenariusz, który miał najczęściej formę katalogowego spisu wybranych do wystawy eksponatów, a „wystawiennik”, zwany inaczej projektantem ekspozycji, aranżował przestrzeń, w jakiej dzieła zostaną pokazane, i decydował o sposobie ich eksponowania. W Polsce wykształciła się w tej dziedzinie świetna szkoła projektowa, w której mistrzem był Stanisław Zamecznik, podporządkowujący przestrzenie wystawowe swojej wizji i realizujący zamysł wystawy jako odrębnego dzieła sztuki. Takie obszary zorganizowanej wyobraźni czy (jak chciał Mieczysław Porębski) „enklawy zorganizowanej informacji”[4] zbudował Zamecznik już w roku 1946 na słynnej Wystawie Ziem Odzyskanych we Wrocławiu[5]. Do historii przeszła też jego współpraca z Wojciechem Fangorem przy aranżacji ekspozycji tego malarza w warszawskiej Zachęcie w roku 1958; powstałe w wyniku tej współpracy „Studium przestrzeni” było w istocie odrębnym dziełem sztuki sygnowanym przez obydwu autorów.

Tradycyjne pojmowanie roli projektanta-wystawiennika przerzuca więc na niego ciężar interpretacyjny całości wystawy. O tym, jak dalece sposób pokazania dzieł narzuca ich interpretację, widać było na przykład na dwóch kolejnych wystawach pośmiertnych Andrzeja Wróblewskiego z roku 1958, przy tym samym zestawie obiektów. Pierwsza, w krakowskim Pałacu Sztuki, została zaaranżowana przez Andrzeja Pawłowskiego w sposób rewolucyjny: obrazy zawieszane były na różnych wysokościach, niektóre stały oparte o ściany, otoczone „na drugim planie” szkicami i gwaszami, i skonfrontowane z „wyjętymi z obrazów” rekwizytami (krzesła) bądź zaaranżowanymi sytuacjami („ukrzesłowienia”). Ten sam „materiał” zupełnie inaczej uporządkował w warszawskiej Zachęcie Stanisław Zamecznik, umieszczając większość obrazów i prac na papierze na tej samej (najczęściej) wysokości, lecz „odkleił” je od ścian i swobodnie zawiesił w przestrzeni, przez co stworzył wielopłaszczyznową mozaikę „rozmawiających” ze sobą utworów[6].

Kurator i „wystawiennik”

Dość powszechna w świecie tradycja dwupodziału ról przy tworzeniu wystaw, kiedy kurator – przy niemuzealnych wystawach sztuki nowoczesnej zwany komisarzem – tworzył spisy obiektów czy – przy wystawach grupowych – tylko listy uczestników, a „wystawiennik” wybierał prace i decydował o ich miejscu w aranżowanej przez siebie przestrzeni, ugruntowała się w polskim życiu artystycznym bardzo silnie. Większość dużych wystaw była dziełem projektantów ekspozycji – by wspomnieć na przykład wyżej wymienionych, czy innych klasyków gatunku: Jana Kosińskiego, Violę Damięcką, Witolda Janowskiego czy Krzysztofa Burnatowicza, odciskających piętno własnego stylu na wszystkich aranżowanych przez siebie wystawach. Należy dodać, że także dzisiaj rola projektanta ekspozycji jest bardzo duża, a niekiedy nawet dominująca do tego stopnia, iż to on jest właściwym twórcą wystawy. Z takimi przypadkami mamy do czynienia w warszawskim Muzeum Powstania Warszawskiego i w krakowskiej Fabryce Schindlera. Taki charakter ma też wystawa stała w Muzeum Historii Żydów Polskich[7]. Co ciekawe, mimo całkowicie odmiennego przeznaczenia wszystkie one mają podobny wygląd, ponieważ wyszły z tej samej pracowni projektowej. Są to jednak ekspozycje muzealne o charakterze stałym i najczęściej obywają się bez kuratora, na przykład w MHŻP nad całością czuwa dyrektorka wystawy, która jednak nie jest odpowiedzialna za jej narrację.

Wspomniana wyżej tradycja nie była w Polsce przestrzegana rygorystycznie. Jak to już zostało powiedziane, wyłamywały się z niej wystawy sztuki współczesnej. Przesunięcie ciężaru autorskiej odpowiedzialności dokonywało się stopniowo i było zrazu związane z organizacją wystaw mających charakter manifestu. Zarówno II (1957), jak i – zamknięta tuż po otwarciu[8] – III Wystawa Sztuki Nowoczesnej (1959) uznawane były za autorskie wystawy Aleksandra Wojciechowskiego, krytyka sztuki. Podobnie było z wystawą „Metafory”, zrealizowaną pod kierunkiem Ryszarda Stanisławskiego (Sopot, 1961).

Dwaj wyżej wymienieni, jak również Mieczysław Porębski, Janusz Bogucki i Marek Rostworowski, którzy dali się poznać ze swoich wystaw w latach 1960–1990, mogą być już śmiało zaliczani do grupy profesjonalnych kuratorów, choć żaden z nich nie posługiwał się tym określeniem. Tym, co ich wszystkich wyróżniało spośród innych „komisarzy”, był stojący za wstępną koncepcją dyskursywny zamysł, podważający przyjęte dotychczas przeświadczenia nie tylko na temat sposobu realizowania wystaw, lecz – i może przede wszystkim – sposobu ujęcia tematu, najczęściej wykraczającego poza obręb zagadnień związanych z samą tylko sztuką czy estetyką, czyli uczynienia z wystawy obszaru negocjacji, często z udziałem widza.

Stworzenie „prototypu” zawodu kuratora w Polsce było zatem dziełem grona osób postrzegających swoją pracę w kategoriach misji związanej z potrzebą zmiany obowiązującego w danym momencie światopoglądu czy paradygmatu. Bez względu na to, jaki obszar miał być terenem rewolty, a więc obojętne, czy chodziło o aksjologię sztuki w danej sytuacji społeczno-politycznej (Aleksander Wojciechowski), tradycji historycznej (Porębski), tradycji europejskiej (Stanisławski), czy wreszcie o ingerowanie za pośrednictwem sztuki w zastane standardy ideologiczne (Rostworowski, Bogucki), każdy z nich prezentował niezależność poglądów i realizował własne strategie. Z tego punktu widzenia można mówić o ich wystawach jako o dziełach w pełni autorskich bez względu na to, kto się zajmował układaniem obiektów w przestrzeni ekspozycyjnej. Jeśli więc mówimy o kuratorze, że jest twórcą wystawy, nie mamy na myśli tego, kto projektował jej architekturę i wymyślał rozwiązania techniczne, ale tego, kto zadecydował o jej charakterze i sensie. Projektant, jeśli w ogóle był angażowany, miał w takich wypadkach rolę służebną wobec koncepcji kuratorskiej. W większości wymienionych wypadków ułożeniem swoich wystaw zajmowali się sami kuratorzy. Robił to i Rostworowski, i Bogucki. Wszystkie zagraniczne wystawy polskiej sztuki Aleksandra Wojciechowskiego były projektowane przez niego samego, podobnie było z wystawami Stanisławskiego, z wyjątkiem wystaw w Paryżu („Presence Polonaises”) i w Bonn („Europa, Europa”). Do projektowania pierwszej zaprosił Romana Cieślewicza, do drugiej Stanislava Kolibala; dzięki temu każdy z nich wszedł w obszar wystawy jako jeszcze jeden artysta, a nie jako osoba decydująca o układzie „materiału ekspozycyjnego”.

Kurator to nie twórca?

Podobne relacje między kuratorami i projektantami zachodzą również dzisiaj. Większość twórców wystaw organizuje przestrzeń ekspozycyjną, projektuje układ i wystrój wystawy w postaci wytycznych, które przekazuje architektom i technikom. Ten rodzaj czysto „designerskiego” myślenia nie jest naturalnie nigdy celem samym w sobie; chodzi przede wszystkim o takie „ułożenie” dzieł sztuki, by powstał między nimi pożądany rodzaj napięcia nie tylko na poziomie wizualnym, lecz przede wszystkim znaczeniowym. Inaczej mówiąc, chodzi o wydobycie z każdego dzieła sztuki „drzemiącego w nim” nieoczywistego potencjału, a więc nadanie mu innych znaczeń niż te, które mu tradycyjnie przypisywano.

Nowe odczytanie dzieła poprzez sposób jego eksponowania jest bowiem również specjalnością kuratorską.

Jednak złożoność i specyfika pracy kuratorskiej, a zatem i specyfika tego zawodu, jest nadal niedostatecznie rozpoznana. Związane jest to w dużym stopniu z nieporozumieniami panującymi wokół definicji wystawy. Jak to już zostało wspomniane, pojęcie wystawy nadal wiązane jest bezpośrednio z działalnością projektancką, czy wręcz designerską. Biorąc pod uwagę idącą w tysiące przykładów praktykę kuratorską na całym świecie oraz uwzględniając konteksty rozmaitych definicji, możemy więc zauważyć, że pod cytowanym powyżej hasłem „wystawiennictwo”, a w szczególności w zdaniu dotyczącym zakresu czynności „artysty wystawiennika”, mamy zawarty opis tego wszystkiego, czym według definicji z Lyonu, także tu cytowanej, powinna się charakteryzować wystawa. Kurator jest wymieniony we wspomnianym haśle jako osoba dostarczająca „wystawiennikowi” scenariusz. Mamy tu znów do czynienia z pojęciami zaczerpniętymi z dziedziny filmu, choć kurator występuje tu jako scenarzysta, a „wystawiennik” jako reżyser. Tak jest w istocie, że czynności związane z przygotowaniem niektórych wystaw przywołują porównania z procesem tworzenia filmu. W produkcji filmowej rytm pracy wyznaczają poszczególne etapy pracy. Jest faza wstępna: pomysł, zarys koncepcji, „drabinka”, scenariusz; faza przygotowawcza: wybór autora zdjęć, scenografa, kostiumografa, aktorów, tworzenie scenopisu lub storyboardu oraz robienie dokumentacji; faza produkcji i realizacji zdjęć, czyli czas aktywnej współpracy wszystkich uczestników zaangażowanych w powstanie dzieła; na końcu faza montażu, opracowania dźwiękowego, zgrania, postprodukcji. Podobne etapy można wyszczególnić przy pracy nad wystawą. Tutaj również istnieje faza koncepcyjna ze wszystkimi kolejnymi częściami składowymi; faza przygotowawcza związana nie tylko z pisaniem scenariusza i projektowaniem ekspozycji, ale i z pozyskiwaniem gotowych dzieł oraz projektowaniem nowych obiektów; wreszcie faza produkcyjna oraz finał, kiedy wystawa osiąga swój kształt ostateczny (nawet wówczas, gdy są w niej zawarte elementy zmienne). Zarówno reżyser filmowy, jak i kurator wystawy posługują się talentem i pracą innych. Reżyser wykorzystuje zdolności scenarzysty, autora zdjęć, scenografa, kostiumografa, aktorów, kompozytorów, a nawet montażystów, oświetlaczy i swoich asystentów. Wszyscy oni uczestniczą w sposób twórczy w powstawaniu dzieła, jakim jest film. Kurator wystawy sam jest autorem scenariusza, a przy jego realizacji korzysta zarówno z gotowych, istniejących dzieł sztuki oraz obiektów nieartystycznych, jak i z powstających na jego zamówienie dzieł sztuki wizualnej, filmów, utworów muzycznych czy performansów, a także z pracy projektantów architektury i jej elementów składowych włącznie z elementami scenograficznymi. Dzisiaj to kurator, a nie „wystawiennik” reżyseruje obecność zwiedzającego w przestrzeni ekspozycyjnej, ustala jej podziały, wymyśla dukty narracyjne, buduje nastrój i decyduje o pozycji wszystkich obiektów w taki sposób, aby wprowadzić je w stan „dialogu”. Zarówno więc reżyser, jak i kurator zmierzają do uzyskania niematerialnej „wartości dodanej”, która pozwala na uznanie wyników ich pracy za spójne dzieło. Obaj więc są twórcami, choć tylko jednemu z nich, reżyserowi, przysługuje to miano nie tylko w świetle przepisów prawa i w rozumieniu potocznym, ale nawet w szerokich kręgach artystycznych. Wydaje się, że takie podejście znajduje swoje uzasadnienie zarówno w społecznym braku wiedzy na temat specyfiki pracy kuratora wystawy, jak i w niedawno ukształtowanym obyczaju ingerowania rozmaitych osób w przestrzeń ekspozycyjną – czy będą to ingerencje dyrektorskie, zapędy cenzorskie czy interwencje chuligańskie.

Jeśli przyjąć, że twórca to ten, kto kreuje nową rzeczywistość intelektualną i duchową przez działania w sferze wizualnej, dźwiękowej, a nawet czysto sytuacyjnej, to autor wystawy w pełni zasługuje na to miano, podobnie jak wynik jego działań zasługuje na miano dzieła, które powinno być chronione prawem autorskim. W większości krajów Europy jakakolwiek interwencja w tkankę wystawy jest rozpatrywana przez sąd jako naruszenie integralności dzieła. W Polsce, w świetle tego prawa, naruszenie w jakiejkolwiek formie integralności autorskiego utworu – czy będzie to obraz, rzeźba, wiersz czy film – podlega restrykcjom prawnym. Autorowi podziurawionego obrazu przysługuje odszkodowanie bez procesu sądowego; wystarczy opinia rzeczoznawców. Dotyczy to każdego dzieła oprócz wystawy, chociaż w kontrakcie kuratora zawarty jest punkt dotyczący sprzedaży praw autorskich i autorskich praw majątkowych do całokształtu świadczonej przez niego pracy. Co ciekawsze, taki kontrakt ma zwykle postać właśnie umowy o dzieło. Istnieją więc jakieś prawa autorskie, które kurator sprzedaje zamawiającemu, ale w świetle tego samego prawa efekt jego pracy nie jest uznawany za dzieło, a więc nie jest chroniony prawem. Autorowi wystawy, z której ktoś zdjął dzieło lub je przemieścił, przysługuje dotyczące wszystkich obywateli prawo wszczęcia procesu o naruszenie dóbr osobistych, przy czym musi on sam te dobra wskazać i udowodnić, jakie straty poniósł z tytułu ich naruszenia. W praktyce nie ma żadnych szans na wygranie takiego procesu nie tylko dlatego, że w gruncie rzeczy pojęcie straty jest w tym wypadku niewymierne, lecz także dlatego, że polskie sądy będą w takich sprawach bezradne tak długo, jak długo zawód kuratora nie znajdzie się na liście zawodów twórczych. Na razie tam nie figuruje.

Anda Rottenberg, jurorka festiwalu Interpretacje, historyk sztuki, krytyk, kurator sztuki i publicystka. W latach 1993–2001 dyrektor Państwowej Galerii Sztuki Zachęta w Warszawie.

PRZYPISY:

[1] Strona internetowa École Nationale Supérieure des Beaux-Arts de Lyon, http://www.ensba-lyon.fr/ [dostęp:17.02.2014], przekład własny.

[2] Wikipedia [dostęp: 3.08.2018].

[3] Wikipedia [dostęp 3.08.2018]

[4] M. Porębski, Enklawa zorganizowanej informacji, „Projekt”, 1(58)/1964.

[5] T. Fudala, Słuch przestrzenny Stanisława Zamecznika, „Muzeum”, 3/2008 (Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie).

[6] Zobacz: M. Ziółkowska, W. Grzybała, Unikanie stanów pośrednich. Andrzej Wróblewski 19271957, Warszawa 2014.

[7] Projektantem wszystkich trzech ekspozycji jest Mirosław Nizio.

[8] W kalendarium wystaw Księgi Jubileuszowej Zachęty (2003) podane są planowane daty otwarcia tej wystawy, a nie rzeczywisty okres jej trwania.

Kategoria: Aktualności

Zobacz również: