Strona główna / Interpretacje / Aktualności / Problem wiejskiego kawalera. O filmie fabularnym „Nic nowego pod słońcem”
Problem wiejskiego kawalera. O filmie fabularnym „Nic nowego pod słońcem”
12/11/2018 Karolina Kostyra

W etiudzie „Nic nowego pod słońcem” Damian Kocur pochyla się nad problemem wiejskiego kawalera, który ma ograniczone możliwości znalezienia partnerki w swojej okolicy. Michał pracuje fizycznie przy zwierzętach gospodarskich.

Jego dni wypełnione są brudną, niewdzięczną harówką, a z chłopakiem pracującym przy krowach żadna kobieta nie chce się umówić. Szczególnie gdy ten jest nieśmiały i ciamajdowaty. Szansą na zmianę sytuacji jest dla bohatera dziewczyna poznana w Internecie. Para umawia się na spotkanie.

Temat młodych pracowników rolnych poszukujących partnerki życiowej pojawił się już w polskim kinie, choćby w dokumencie Marii Kwiatkowskiej „Ciężko samemu…”. W ostatnim czasie został również zaadaptowany do kultury popularnej za sprawą programów reality show. Film Kocura nie jest jednak ani socjologiczną analizą, ani tym bardziej realizacją służącą rozrywce.

Autor skupia się na tym, by możliwie realistycznie oddać portret człowieka ze wszystkimi ludzkimi ułomnościami. Jego uwagę przyciąga zaburzenie wymowy bohatera, poruszana nerwowo twarz, naiwność, nierozgarnięcie, desperacja, śmieszność. Brzydota w „Nic nowego pod słońcem” zyskuje własną fotogeniczność.

Pozostałe realizacje młodego reżysera również zaludnione są bohaterami o niebanalnych twarzach, takich, jakie w filmach widuje się z rzadka (pojawiają się jedynie w kinie niezależnym czy społecznym). Wybór odpowiedniego aktora ma w tym wypadku niebagatelne znaczenie. Kocur przy okazji rozmowy o etiudzie „To, czego chcę” zaznacza, że aktorów do filmu poszukiwał na ulicach, wypatrując wyrazistych twarzy. „Robiliśmy ten casting tak, jak się to robiło w latach 50., teraz nikt już tego nie robi. Chodzi się po ulicy, trzeba poświęcić na to trochę czasu, ale można znaleźć nieprawdopodobnych ludzi”.

Główną rolę w „Nic nowego pod słońcem” zagrał aktor nieprofesjonalny –   Michał Romanowicz, na co dzień kierowca autobusu. Reżyser współpracował już z nim przy okazji filmu dokumentalnego „21 dni”, w którym również przyglądał się zmaganiom męskiego bohatera z własną nieatrakcyjnością i brakiem umiejętności w zawiązywaniu relacji z kobietami. W tym wypadku w pokonaniu własnych ograniczeń miał pomóc kurs na „artystę podrywu”. Te same wątki – samotność, kompleksy, wady – Kocur podejmował także w „To, czego chcę”.

„Nic nowego pod słońcem” przyniosło reżyserowi siedem nagród indywidualnych – od Międzynarodowego Festiwalu Filmów Krótkometrażowych „żubrOFFka” w Białymstoku, przez Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, Krakowski Festiwal Filmowy, Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Zoom zbliżenia” w Jeleniej Górze, Węgiel Student Film Festiwal w Katowicach, Ogólnopolski Konkurs Filmów Niezależnych w Koninie, po Short Waves Festival w Poznaniu.

Autor: Karolina Kostyra
Tekst pochodzi z „Gazety na Interpretacje” nr 1

12, listopada, Wydział Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego, Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, ul. św. Pawła 3.Godz. 11.10

 

 

Kategoria: Aktualności

Zobacz również: