Recenzja konkursowego słuchowiska „Moniza Clavier”

Publikujemy recenzję konkursowego słuchowiska Teatru Polskiego Radia „Moniza Clavier” w reżyserii Darii Kopiec. Autorką jest Patrycja Niewińska. 

*

„Wenecka miłość, która tonie w grotesce”

„Moniza Clavier ” to opowiadanie znanego i cenionego przez większość (jeśli nie przez wszystkich z nas) Sławomira Mrożka, który na pozór dostarcza nam początkowo słodki romans z finałem gorzkich konsekwencji w europejskich realiach. Adaptacja opowiadania w formie słuchowiska radiowego została wyreżyserowana przez Darię Kopiec. 21 listopada mogliśmy się z nią sami zapoznać, była bowiem prezentowana w ramach 22. Festiwalu NTERPRETACJE.

Do Wenecji, gdzie toczy się akcja, przybywa turysta ze Wschodu, nasz rodak, który szybko staje się ulubieńcem tytułowej Monizy Clavier. Para od pierwszych minut poznania się ewidentnie przypada sobie do gustu. Z czasem bohater doznaje mocnej i niekoniecznie zdroworozsądkowej fascynacji celebrytką, zwłaszcza gdy stara się odnaleźć w świecie zachodnioeuropejskiej arystokracji.

Słowem wstępu warto również podkreślić, że w słuchowisku pobrzmiewa charakterystyczny ton twórczości Mrożka, w której ironia i groteska to nieodłączne przyjaciółki artysty. Śmiało można stwierdzić, że mentalność ludzi Wschodu różni się od mentalności zachodnich Europejczyków. Nasz słowiański bohater w świecie arystokracji staje się figurką, postacią budzącą zaciekawienie swoim „komicznym” zachowaniem w towarzystwie, zwłaszcza gdy podejmuje się próby pokazania cierpienia Polaków ich męczeńskiego losu i ofiar poniesionych w walce o wolność.Głos Mirona Jagniewskiego znakomicie „tworzy” postać głównego bohatera, oddaje jego emocje. Przebyta z nim podróż przez tę historię była niesamowicie przyjemna i subtelna. Sprawiło to, że w moim odczuciu minuty słuchania zamieniły się w sekundy, chwila, a już musiałam się pożegnać z Mrożkową historią miłości.

Mocnym, ale też pozytywnym, zaskoczeniem była dla mnie Martyna Byczkowska (tytułowa Monika), która w ostatnio stała się jedną z bardziej znanych polskich aktorek młodego pokolenia – miłym doświadczeniem jest nie tylko obserwacja jej aktorskich umiejętności na ekranie, ale również zapoznanie się z dubbingową i radiową częścią jej pracy, w której radzi sobie bez zarzutu. Napięcie między dwójką kochanków budowane głosami tego duetu aktorskiego nie miało prawa się nie udać.

Oprawa muzyczna w postaci śpiewu ptaków, dopasowanego do świata przedstawionego gwaru na weneckich ulicach i śmiechu ludzi w tle, ścieżka dźwiękowa, która towarzyszy nam przez cały spektakl, wszystko to sprawia, że jesteśmy w stanie przenieść się imaginacyjnie do prezentowanej rzeczywistości spektaklu oraz odczuwać przebieg wydarzeń tak, jakbyśmy sami w nich uczestniczyli. Fragmenty, w których z dialogów przechodzimy do monologów lub opowieści bohatera-narratora, są komponowane z charakterystycznymi melodiami w tle. To powoduje, że bez żadnych problemów jesteśmy w stanie płynnie brnąć przez fabułę, nie męcząc się nadto – a wręcz przeciwnie, przyjemnie przechodzimy przez opowiadanie, poddając się uruchomionej przez nie naszej wyobraźni, która podczas tego słuchowiska działa na najwyższych obrotach.

„Moniza Clavier” w adaptacji Darii Kopiec to udana interpretacja opowiadania Mrożka, która doskonale łączy ironię, groteskę i realizm. Świetne aktorstwo, wciągająca fabuła i starannie dopracowana oprawa dźwiękowa czynią to słuchowisko prawdziwą ucztą dla miłośników teatru radiowego i twórczości Mrożka. Ponadto uważam, że może być to dobra pozycja „na start” dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się ze słuchowiskami radiowymi, które wciąż są pomijane bądź traktowane po macoszemu na tle innych form teatralnych.

Patrycja Niewińska
Tekst powstał na zamówienie
XXII INTERPRETACJI

w ramach współpracy ze studentami
kierunków: kulturoznawstwo, kultury mediów i polonistyka
na Uniwersytecie Śląskim

WIĘCEJ TEKSTÓW W DZIALE RECENZJE