Strona główna / Interpretacje / Aktualności / You may say I’m a dreamer. Felieton o spektaklu „Imagine”
You may say I’m a dreamer. Felieton o spektaklu „Imagine”
07/11/2022

Zapraszamy do zapoznania się z esejem Romana Pawłowskiego na temat spektaklu „Imagine”, który zostanie pokazany na INTERPRETACJACH 2022 w nurcie mistrzowskim 26 i 27 listopada w Teatrze Śląskim w Katowicach.

Imagine zajmuje wyjątkowe miejsce w dorobku artystycznym Krystiana Lupy. To najbardziej radykalny ze spektakli reżysera od czasu pierwszej wersji Miasta snu według Kubina, Zaratustry opartego na traktacie filozoficznym Nietzschego czy Poczekalni 2.0.

Lupa wraca tym sześciogodzinnym esejem scenicznym do źródeł swego wizjonerskiego teatru, pełniącego rolę laboratorium nowej duchowości. Po serii spektakli mierzących się z tematem opresji politycznej, zagrożenia totalitaryzmem i wojennej traumy, takich jak Proces według Kafki, Capri – wyspa uciekinierów według prozy Curzio Malapartego i zrealizowany w Wilnie Austerlitz według Sebalda, reżyser zanurza się w świat kontrkultury lat 60. XX wieku, aby postawić fundamentalne pytanie: „unde malum” – „skąd zło?”. Katalizatorem uruchamiającym teatralne myślenie jest tytułowa piosenka Johna Lennona z 1971 roku, przez lewicę odbierana jako pacyfistyczny manifest, przez konserwatywną prawicę interpretowana jako pochwała ateizmu i komunizmu.

Marzenie o braterskim świecie bez państw, religii i własności – głównych według autora przyczyn przemocy, chciwości i głodu, pół wieku później pozostaje równie utopijne, jak w epoce zimnej wojny. Co powoduje, że ludzkość odtwarza stare schematy oparte na przemocy i podboju? Dlaczego z rozwojem wiedzy i technologii nie idzie w parze rozwój duchowości i etyki? Co poszło nie tak z rewolucją dzieci kwiatów, która miała zaprowadzić na świecie pokój i tolerancję?

Te pytania dojrzewały w twórcy od lat. O pokoleniu Imagine, z którym się sam identyfikuje, Lupa mówił w 2016 roku we Wrocławiu podczas konferencji Kulturo-futuro! Poza granice wyobraźni, poświęconej wizjom przyszłości. Przeciwstawiał człowieka wojny, szukającego wroga w Innym – człowiekowi empatii, który próbuje zrozumieć Drugiego.

„Po II wojnie światowej byliśmy w szoku […]. Po raz pierwszy poczuliśmy grozę, że możemy się w całości unicestwić, totalnie przekreślić sens istnienia naszego gatunku na tej planecie. W obliczu tej grozy powstały powojenne generacje, które nazwałbym jasnymi. Ich istotę najlepiej wyraża piosenka Imagine Johna Lennona: „wyobraź” sobie świat bez Boga, bez granic, bez nienawiści, bez wojen, bez masakry, nieustannej i beznadziejnej wojny racji. Wojna racji, którą toczy ludzkość, jest przecież w gruncie rzeczy czymś paranoicznym. Polega na tym, że nie mamy krzty woli, ani pragnienia, żeby się zrozumieć, żeby zobaczyć po drugiej stronie drugiego człowieka” – mówił reżyser.

Wiara w przemianę ludzkości, wyrażona przez Lennona, okazała się jednak złudna. W XXI wieku człowiek wojny powrócił ze zdwojoną siłą, o czym dobitnie świadczy napaść Rosji na Ukrainę dwa miesiące przed premierą Imagine. Powstający w cieniu nowego konfliktu spektakl stał się nie tylko osobistym rozliczeniem reżysera z marzeniem powojennej generacji, ale i próbą odpowiedzi na pytanie, czy w dzisiejszej rzeczywistości jest jeszcze przestrzeń na nowe Imagine. Aby odpowiedzieć na to pytanie, Lupa inscenizuje na scenie kantorowski seans widm, na którym spotykają się ikony popkultury, intelektualiści i artyści lat 60. XX wieku, między innymi filozof Michel Foucault (Michał Lacheta), eseistka Susan Sontag (Anna Ilczuk), wokalistki Janis Joplin (Karolina Adamczyk) i Patti Smith (Marta Zięba) oraz kapłan LSD Timothy Leary (Julian Świeżewski).

Przybywają na stypę po zamordowanym w 1980 roku Johnie Lennonie, którą organizuje widmo zmarłego w 1948 roku francuskiego reżysera Antonina Artauda, buntownika i krytyka mieszczańskiego społeczeństwa (w podwójnej roli Grzegorz Artman i Andrzej Kłak). I to Artaud, który za swój radykalizm artystyczny zapłacił chorobą psychiczną i wykluczeniem, zadaje zebranym postaciom kontrkultury centralne pytanie spektaklu: dlaczego spier***li marzenie o świecie bez granic, religii i wojen?

Odpowiedzią jest w jakimś sensie rozegrana na scenie parodia religijnego rytuału, w którym zmartwychwstały Lennon zostaje obwołany nowym Chrystusem, a wierni przyjmują komunię w postaci narkotyku i oddają się orgii. W proteście przeciw hipokryzji dawnych buntowników, a może z bezsiły, Artaud popełnia samobójstwo. Druga część spektaklu ma charakter wewnętrznej duchowej podróży Artauda do źródeł współczesnych lęków. Wędrujemy z twórcą „teatru okrucieństwa” po świecie dotkniętym apokalipsą, przywodzącym na myśl obrazy zrównanych z ziemią ukraińskich miast. Razem z nim trafiamy do granicznej zony, w której koczują uchodźcy, nie z Afryki Północnej, ale z Europy. Jesteśmy świadkami sceny samospalenia, nawiązującej do śmierci Piotra Szczęsnego, „szarego człowieka”, który jesienią 2017 roku podpalił się na placu Defilad w proteście przeciwko rządom PiS.

W tej sferze poza czasem i przestrzenią Antonin Artaud przechodzi jungowską transformację, konfrontuje się ze swoim Cieniem, spotyka istoty z kosmosu, dla których oparta na egoizmie i przemocy cywilizacja człowieka jest niezrozumiała, wreszcie odkrywa w sobie żeński pierwiastek Animy i jako Antonina wraca na ziemię, aby niczym w chrystologicznym mitach powtórnie zbawić świat. Podróż kończy budzący grozę monolog w wykonaniu Piotra Skiby, wcielającego się w obłąkanego starego Artauda, który wali w bęben na trwogę przed bogiem wojny, spragnionym ludzkiej krwi.

Na główne pytanie spektaklu Lupa udziela złożonej odpowiedzi: z jednej strony zarzuca kontrkulturze naiwność i pokazuje w krzywym zwierciadle jej strategię, z drugiej rysuje portret zbuntowanego artysty, uwikłanego we własne sprzeczności, próbującego zbudować nową wspólnotę, którą od środka rozsadza jego własny egoizm. Ani bunt, ani sztuka nie zbawią świata. Dopóki nie skonfrontujemy się z własnym Cieniem, dopóki nie znajdziemy wroga w sobie i nie zrezygnujemy z monopolu na rację, człowiek wojny będzie triumfował – zdaje się mówić swoim przedstawieniem Krystian Lupa. Przez gorycz porażki przebija wiara, że nowe Imagine jest jednak możliwe.

Roman Pawłowski
krytyk teatralny, literacki, telewizyjny
i filmowy, publicysta

Tekst pochodzi z katalogu XXI INTERPRETACJI 2022

 

Informacje o spektaklu TUTAJ

Kategoria: Aktualności

Zobacz również: